Kino Na Starówce

Kino Helios

Niedziela, 04 maja 2025 r.  Imieniny: Floriana, Moniki

Życie cudem jest

26.04.2010
Życie cudem jest

- Wszystkim wydaje się, że transplantacja narządów nas nie dotyczy. Tak jednak nie jest – mówi Mirosława Suwaj, która wyraziła zgodę na pobranie organów od jej zmarłego męża. Wraz z dwoma koleżankami, wzięła udział w spotkaniu z młodzieżą, które odbyło się 19 kwietnia w ZS 1. Było to podsumowanie akcji „Transplantacja? Jestem na tak!”.

Dzięki transplantacji narządów, co roku setki osób w Polsce zyskują szansę na nowe życie. Akcja „Transplantacja? Jestem na tak!”, ma na celu przybliżenie młodzieży problematyki związanej z pobieraniem organów do przeszczepu. Dwa lata temu przyłączyli się do niej również uczniowie i nauczyciele z Zespołu Szkół nr 1 w Żorach.

Pewnego dnia, Sabina Kiemona, matematyczka z ZS 1, wpadła na pomysł zgłoszenia szkoły do programu „Transplantacja? Jestem na tak!”. Do współpracy zaprosiła nauczycielkę biologii, Agnieszkę Piwowarczyk. - Nie byłam do końca przekonana do udziału w akcji, bo transplantacja to skomplikowany problem, trudno było przewidzieć, czy uczniowie się tym zainteresują. Jednak przeglądając strony internetowe na ten temat i rozmawiając z młodzieżą, doszłam do wniosku, że takie akcje są bardzo potrzebne – mówi Agnieszka Piwowarczyk.

Większość narządów do przeszczepienia pochodzi od ludzi, którzy doznali poważnego uszkodzenia mózgu. Taki uraz powoduje nieodwracalne zmiany w organizmie – głównie niszczy ośrodek oddechowy, a w konsekwencji serce i płuca zostają bardzo szybko pozbawione tlenu. Pobranie narządów jest możliwe, kiedy niezależny zespół lekarzy stwierdzi śmierć mózgu. Każdy nas może po śmierci uratować życie czterem ciężko chorych osobom, a trzem poprawić jakość życia. Najczęściej pobiera się rogówki, skórę, nerki, wątrobę, serce, trzustkę i płuca.

Trzeba podkreślić, że oświadczenie woli, które może wypełnić i nosić przy sobie każdy dorosły człowiek, nie jest aktem prawnym. Oznacza to, że o pobraniu naszych narządów po śmierci, ostatecznie decyduje rodzina. Dlatego też tak ważna jest rozmowa z bliskimi na ten temat i przedstawianie swojego zdania.

Transplantacja to delikatny temat, dlatego konieczne było poruszenie go nie tylko na lekcjach biologii, ale również na religii, zajęciach dodatkowych „Z biologią na Ty” i lekcjach wychowawczych. - Przez dwa lata działaliśmy w korelacji przedmiotowej. Katecheta przedstawiał uczniom, jak różne religie zapatrują się na problem transplantacji narządów, na biologii i zajęciach dodatkowych rozmawialiśmy m.in. o tym, na czym polega transplantacja, kto może zostać dawcą. Z kolei na lekcjach wychowawczych młodzież miała okazję podyskutować.

Uczniowie chętnie włączyli się do akcji. Robili plakaty, gazetki i prezentacje na temat transplantacji, dużo rozmawiali. Kiedy zdobyli już wiedzę teoretyczną, w szkole zorganizowano spotkanie, w którym wzięła udział osoba po przeszczepie, rodzina, która wyraziła zgodę na pobranie organów od bliskiego oraz koordynatorka, zajmująca się umawianiem rodzin dawców i biorców, organizowaniem transportu organów, itp.

W poniedziałek, 19 kwietnia, szkołę odwiedziły panie: Teresa Bula, Mirosława Suwaj oraz Sylwia Sekta. Pierwsza z nich sześć lat temu przeszła przeszczep wątroby. - Zdaje sobie sprawę, jak ciężko rozmawiać o transplantacji w obliczu tragedii, jaką jest utrata najbliższej osoby. Jest to jednak bardzo ważne, bo może uratować życie nie jednej osobie – mówiła.

Mirosława Suwaj miała szczęśliwą rodzinę, męża, córki. Jej mąż uległ wypadkowi samochodowemu 200 m od domu. Diagnoza lekarzy była bezwzględna – śmierć mózgu. Pani Mirosława nie wahała się, by wyrazić zgodę na pobranie jego organów. - Wszystkim wydaje się, że transplantacja nas nie dotyczy. Tak jednak nie jest. Trzeba o tym rozmawiać w domu, ze znajomymi, przyjaciółmi. Mój mąż zawsze żartobliwie podkreślał, że nie chce zabierać ze sobą narządów do nieba, bo nie będą mu tam potrzebne. Dlatego też łatwiej było mi wyrazić zgodę na transplantację. Dodała, że bierze udział w takich spotkaniach po to, by uświadamiać młodzież, jak ważna to kwestia. - Najbardziej bolesny był dla mnie moment, kiedy moja najmłodsza córka wróciła zapłakana do domu, bo w szkole oskarżono ją o to, że „sprzedała organy ojca i ma z tego kasę”. Po załamaniu, postanowiła zorganizować spotkanie dotyczące transplantacji. Wtedy i ja pomyślałam, że warto o tym mówić i obalać mity, które krążą na ten temat.

Trzecia z pań, Sylwia Sekta, opowiedziała młodzieży o procedurach, związanych z transplantacją, o tym, jak uzgadnia się transport narządów, jak rozmawiać z rodzinami dawców i biorców.

- Nasi uczniowie wcześniej chętnie brali udział w trzech edycjach programu „Mam haka na raka”, w akcjach krwiodawstwa organizowanych w szkole. Bardzo się cieszę, że tak chętnie wzięli udział również w tej akcji – mówi Agnieszka Piwowarczyk. - Chciałybyśmy zorganizować też spotkanie z nauczycielami żorskich szkół, odnośnie transplantacji. Uważam, że świadomość w tej kwestii jest niezwykle ważna i już od gimnazjum powinno się wyczulać młodzież na problem transplantacji. Ola Kowol

 

 

Gazetki wykonane przez uczniów ZS 1.

 

 

 

Wzór oświadczenia woli, które możemy wypełnić.

 

 


 



Aby dodać komentarz musisz się zalogować!

Nie masz konta? - zarejestruj się


© 2006-2025 Fundacja Sztuka, Gazeta Żorska  |  e-mail: gazeta@gazetazorska.pl, portal@gazetazorska.pl           do góry ^
Industry Web Zarządzaj plikami "cookies"