Z roku na rok rośnie przestępczość wśród małoletnich. Młodzież jest coraz bardziej agresywna i bezwzględna. Policjanci z Zespołu ds. Nieletnich i Patologii prowadzą kompleksowe szkolenia dla nauczycieli, będące odpowiedzią na rosnącą falę przestępczości młodzieży szkolnej. Pierwsze spotkanie odbyło się 15 lutego w Zespole Szkół im. Matki Teresy z Kalkuty.
Nieletnim sprawcą jest osoba, która w chwili popełnienia czynu karalnego ma ukończone 13, ale nie skończyła jeszcze 17 lat. W przypadku poniżej 13 roku życia, czyn karalny traktowany jest jako przejaw demoralizacji.
Policyjne statystyki, dotyczące przestępczości wśród nieletnich, są niepokojące. Czyny karalne z udziałem małoletnich stanowią około 9 procent wszystkich zdarzeń kryminalnych. Liczbą popełnionych przestępstw, chłopcom nie ustępują dziewczęta. - Sprawcy są nie tylko coraz bardziej agresywni, ale i coraz młodsi – mówi Kamila Siedlarz z żorskiej komendy. - Zdarza się, że jedna osoba popełnia kilka czynów karalnych lub w przestępstwie uczestniczy kilka osób, stąd liczba czynów nie jest równa liczbie sprawców. I tak, w 2009 roku, 128 nieletnich dopuściło się 105 aktów przestępczości. Pięć przypadków dotyczyło posiadania narkotyków, 23 rozbojów i wymuszeń dopuściło się 22 nieletnich. Do bójki i pobicia doszło 12 razy, łącznie uczestniczyło w nich 28 sprawców. Policja zanotowała siedem przypadków uszczerbku na zdrowiu, których dopuściło się sześciu małoletnich. Do kradzieży doszło 11 razy przez 15 nieletnich, włamania dopuściło się osiem razy łącznie 14 osób. Dwukrotnie nieletni uczestniczyli w kradzieży samochodu i ośmiokrotnie w zniszczeniu mienia. W 2009 roku, policjanci zatrzymali także jednego nietrzeźwego kierującego.
W zeszłym roku w policyjnej kartotece znalazło się 97 małoletnich przestępców, którzy dopuścili się łącznie 111 czynów karalnych. Do przestępstw narkotykowych za sprawą sześciu nieletnich doszło 11 razy. Rozbojów dopuściło się 10 osób, siedmiokrotnie. Sześć razy zanotowano pobicia, z udziałem 14 sprawców. Uszczerbek na zdrowiu zarzucono siedmiu osobom, przez cały rok było dziewięć takich przypadków. Kradzież popełniło 20 nieletnich, aż 26 razy. W 2010 roku było siedem kradzieży z włamaniem, w których udział brało ośmiu sprawców. Za 9 przypadków zniszczenia mienia odpowiedziało 11 małoletnich sprawców.
- Przestępczość nieletnich rośnie. Nie są to duże różnice, ale jednak widoczna jest tendencja wzrostowa – zaznacza Kamila Siedlarz. Czynów karalnych dopuszcza się też coraz więcej dziewczyn. Młodzież często za pomocą komunikatorów internetowych i sms-ów dopuszcza się gróźb, nie zdając sobie sprawy, że są one karalne. W zeszłym roku policja odnotowała 19 takich gróźb. Powyższe sprawy znalazły swój finał w Sądzie Rodzinnym i Nieletnich. Każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie, sąd bierze pod uwagę różne okoliczności. Wobec nieletniego sprawcy zastosowany może być środek wychowawczy w postaci pouczenia, nadzoru kuratora, a także umieszczenie w ośrodku szkolno-wychowawczym lub w zakładzie poprawczym. W przypadku osób poniżej 13 roku życia, do sądu trafia wniosek o wszczęcie postępowania o demoralizację. W zeszłym roku, policjanci skierowali 149 takich wniosków.
Do aktów przemocy, wymuszeń i gróźb dochodzi często na terenie lub w pobliżu szkół, dlatego powodzenie działań prewencyjnych, podejmowanych przez mundurowych, w dużej mierze zależy od pedagogów i rodziców. Spotkania zainicjowane przez policjantów do spraw nieletnich, mają na celu wypracowanie wspólnych metod współpracy w sytuacjach zagrożenia dzieci i młodzieży przestępczością oraz demoralizacją. Patrycja Cieślak-Starowicz
Podziękowania dla pani Kamili Siedlarz za pomoc w przygotowaniu materiału.
młodociani szaleją,bo czują się bezkarni i cwaniaczą. Gdyby tak w chwili zatrzymania takiego smarkacza,czy smarkuli którzy dokonali rozboju,albo coś buchnęli ze sklepu policjant odpowiednio twardo ich mógł potraktować (np kilka "pałeczek" po udach,tak,że by się poszczali w gacie) drugi raz by już nie podskoczyli Policja ma niestety związane ręce.Podobnie jest z nauczycielami. smarkacz,czy smarkula bezczelnie pyskują,nierzadko pokazują pod adresem nauczyciela obsceniczne gesty,a ten może co najwyżej wyrzucić takiego kogoś z klasy,albo wpisać mu naganę,czy odesłać do dyrektora,co z takiego łobuza spłynie jak woda po kaczce.A powinien zastosować metodę "krótko za ryj".Kiedyś uczeń nie odważyłby się odpyskować nauczycielowi,bo groziło to plaskaczem w dziób.Teraz jakieś durne debile wymyśliły babola zwanego "bezstresowe wychowanie i oto efekty.
też mi sie nie podoba ze młodziez sie tak zachowuje a nie inaczej,lecz to wychowanie idzie prosto z domu-jak rodzice zabiegani praca dom,dom praca,albo inne :/ to nie maja czadu dla dziecka-takie dzieci idą w samopas i potem są efekty.Nie trzeba bić dzieci,zeby na ludzi wyrosły!!! Mnie nie bito,moich braci też,ja swoich nie bije też,lecz są kary i nagrody i skutkuje to cudownie.Bo młodzież nie ma nas się bać-zeby walić plaskacze czy pałkami po łydkach,młodzi mają nas szanować!!!!!
Nie twierdzę,że ja byłem prany w domu.Ale myśmy jakoś inaczej się zachowywali. Rodzic sam w sobie był swego rodzaju świętością.Nauczyciel w szkole podobnie. Nie twierdzę też,że dziś cała młodzież jest zepsuta,bo sam znam wielu młodych ludzi których kulturę osobistą i zachowanie można by dać za wzór do naśladowania.Ale nierzadko rodzice są do tego stopnia "zaślepieni",że nie dają sobie nic powiedzieć na swojego "pupila" i TO jest głowną przyczyną braku dyscypliny.Dam niedawno byłem świadkiem,kiedy młodej dziewczynie ( 15l.) ekspedientka odmówiła sprzedaży papierosów i odpowiedzią było "to się p>>>>>l s>>>>o". I co Kasia nie ruszyłoby cię,gdyby tak smarkula Tobie wypaliła prosto w twarz?? Tak się składa,że znam gówniarę tak jak jej rodziców; de facto są to ludzie z tzw. elity inteligenckiej. Kiedy napomknąłem matce o zdarzeniu zostałem............. wyśmiany,bo przecież "nasza córka jest dobrze wychowana i nie używa takich słów,a na pewno nie pali."
Ja również znam,takich ale myśle ze zawsze wina rodziców to jest.Nie zawsze muszą być to rodzice z marginesu,czesto są to właśnie z elity inteligenckiej :/ Nic na to nie poradzisz :/ Nie bedzie lepiej tylko gorzej niestety :(
Tu masz rację kasia.zachowanie rodzica nie zawsze jest tożsame z zachowaniem dziecka i vice-versa.A dodam więcej,często to właśnie młodziak z tej biednej rodziny,bez luksusów daje przykład kultury i pozytywnego wizerunku,podczas,kiedy wymuskany goguś,czy panienka z dobrego domu ma wszystko gdzieś,bo przecież kasiora starych wszystko załatwi.