W spektaklu zagrali mieszkańcy Żor i okolic, wszystkich połączyło zainteresowanie aktorstwem i chęć zrobienia czegoś dla innych. W projekcie wzięło udział ponad 100 osób. Historia świętego z Asyżu to wzruszająca opowieść o niezwykłej sile wiary i uporze w dążeniu do celu.
"Franciszka" - spektakl, którego premiera odbyła się w dniu kanonizacji papieża Jana Pawła II w kościele Św. Stanisława Biskupa i Męczennika - wyreżyserowała Aneta Antosiak, scenarzystka i reżyserka wielu spektakli wystawianych w większości na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury, laureatka konkursów, m.in. Miejskiego Przeglądu Teatrów Profilaktycznych w Żorach i Międzypowiatowego Przeglądu Teatrów Profilaktycznych. Nieocenionego wsparcia autorom przedstawienia udzielił również proboszcz parafii ks. Eugeniusz Góra. Nad realizacją przedsięwzięcia czuwał Miejski Ośrodek Kultury.
Widowisko zaprezentowane w minioną niedzielę w kościele przy ul. Boryńskiej, to nie tylko pokrzepiająca opowieść z morałem i aktorzy, ale także doskonała oprawa muzyczna, o którą zadbali Tomasz Kozieł i Michał Spendel (T&M Music). W przedstawieniu wykorzystano piosenki autorstwa Anety Antosiak z muzyką skomponował Tomasza Kozieła m.in. „Korzystaj z chwili”, „Nie myśleć o jutrze”, „Ludzie wciąż pytają”, „ I tylko wciąż w mej glowie słyszę”. W spektaklu wystąpiły też tancerki: Małgorzata Duży i Martyna Mazurek ze Studia Tańca Step Art, w specjalnie przygotowanym układzie choreograficznym.
Rolę św. Franciszka przyjął ks. Maciej Michałek, który ma już za sobą debiut w spektaklu muzycznym na motywach „Hobbita”), rodziców Franciszka zagrali: ks. Piotr Makorz i Urszula Janiszewska, Bernardem został – Andrzej Wowra, rolę Pietro odegrał Marian Wrzodak, Eliasza – Arkadiusz Bizok, Klary – Oliwia Prażmowska, a matkę Klary – Mirosława Szotowicz.
Daria Ślusarek
Zdjęcia na próbach (poniżej) wykonała Anteta Antosiak.
Zobacz też: fotorelacja ze spektaklu Mariusza Nocnego
Byłem na tym spektaklu. Żle zrobiłem że wszedłem na balkon. Widok miałem bardzo dobry, ale nagłośnienie fatalne. Prawie nic nie zrozumiałem. Jak jeszcze kiedy tam się wybiorę, to na pewno nie na balkon.
MAŁPI ---- GAJ !..