Baza firm

Ogłoszenia

Auto salon

Kino

Konkursy
Sobota, 04 maja 2024 r.  Imieniny: Floriana, Moniki

Żory w sercu Latynosa

07.01.2011
Żory w sercu Latynosa

Edi Sanchez po pięciu latach opuszcza Żory. - Będę tęsknił za żorską publicznością – wyznaje. Nie wyjeżdża jednak daleko i być może nie opuszcza nas na zawsze.

Patrycja Cieślak-Starowicz: Dlaczego właściwie wyjeżdżasz?

Edi Sanchez: Moja dziewczyna dostała pracę w Gliwicach. Ja zazwyczaj pracuję w domu, ale ona codziennie musi wychodzić do pracy. Dlatego ja muszę wyjechać - razem z nią. Chcę także coś zmienić – poznać nowe miasto, nowych ludzi. Wyjeżdżam 10 stycznia.

Jest Ci żal?

Edi: Bardzo! Przez te ostatnie pięć lat zdałem sobie sprawę, jak ważne są dla mnie Żory. Czuję się tu bardzo dobrze. To małe, bardzo fajne miasto. Uwielbiam taki spokój. Opuszczam Żory nie dlatego, że ich nie lubię, żałuję, że muszę się wyprowadzić. Poznałem dużo ludzi... Mieszkańcy Żor mnie znają... Jak idę na przykład do banku i tam widzą, że nie umiem za bardzo po polsku, to pomagają mi... Tak samo jest w sklepach, wszędzie.

Będziesz wracał do Żor?

Edi: Dzięki autostradzie, droga z Gliwic do Żor zajmuje tylko pół godziny. Myślę, że będę tu często. Zostawiam wielu znajomych i przyjaciół. Tu był przecież mój dom przez pięć lat. Jeśli dostanę propozycję, chętnie zagram tu koncert. Żory stały się takim trochę centrum kultury latynoskiej na Śląsku. Kiedy przyjechałem, ludzie nie mieli pojęcia, o co chodzi. Teraz dużo osób zna tę muzykę, w żorskich szkołach trenuje tańce latynoskie... Czują tę kulturę i to jest fajne.

Ten czas w Żorach to były dobre lata?

Edi: Dobre. Najbardziej spodobali mi się ludzie. Słyszałem opinie, że Polacy są zamknięci. Ja myślę, że tak nie jest. Owszem, ludzie z Warszawy, Krakowa, Wrocławia, gdzie jeździłem, są zamknięci. Jednak żorzanie są zupełnie inni. Tak mi się wydaje, nie wiem, może dlatego, że tu mieszkałem... W niedzielę miałem koncert w kościele. Śpiewałem kolędy, czego przez pięć lat nigdy nie robiłem. Spotkałem publiczność inną niż zawsze, zupełnie innych ludzi, którzy nie mają kontaktu z klubem, w którym gram. To było bardzo fajne doświadczenie. Pokazało mi, jak różnorodni są odbiorcy muzyki w Żorach.

Czujesz się choć trochę „naszym Edim”?

Edi: Tak, tak... Zawsze, gdy w innym mieście mówię, gdzie mieszkam, pytają: „Żary?”. Odpowiadam: „Nie, nie. Żory”. I wyjaśniam, gdzie leżą. Dużo czytałem o historii tego miasta, jak to się tutaj wszystko zaczęło w 1272 roku. Ludzie mówią: „Wow! To ty wiesz dużo o Żorach”. Życie tutaj, to dla mnie nie tylko praca czy gra w piłkę. Interesuje mnie kultura.

Edi Sanchez Band, Edi Sanchez Quartet, Fortet, Travel Band - z którym zespołem czujesz się szczególnie związany?

Edi: Z Quartetem. To jest najbardziej mój materiał, moje kompozycje. Tu gram na instrumentach, na których uwielbiam grać. W Edi Sanchez Band – lub Edi Sanchez i Latino Lovers – śpiewam kawałki rozrywkowe. To jest bardzo fajne, bo na koncertach mam kontakt z ludźmi. Mam trochę nowego materiału, postaram się w przyszłym roku nagrać płytę. To muzyka bardziej rozrywkowa, ale mojej kompozycji.

Kolumbia to ciepły kraj. Zima w Polsce Ci nie dokucza?

Edi: Staram się przeżyć :). W moim kraju nie wszędzie jest ciepło. Pochodzę ze stolicy Kolumbii, Bogoty, która leży w górach - 2,5 tysiąca kilometrów nad poziomem morza. Tam najwyższa temperatura to 18-19 stopni, a średnia temperatura to 14-15 stopni. Nie jest więc aż tak ciepło. Tu oczywiście jest o wiele zimniej. Ale wszędzie jest ogrzewanie, mam bardzo ciepłą kurtkę. Nie jest źle. Na początku zima podobała mi się – wszędzie tak biało... o ile jest śnieg :) Moja pierwsza zima pięć lat temu była bardzo, bardzo fajna, bo było dużo śniegu. Jedyny minus to to, że za długo trwa. Dlatego w styczniu, lutym, najczęściej wyjeżdżam do Kolumbii. Gdy wracam – jest już ciepło :) Teraz wyjeżdżam 13 lutego – do 20 marca. Aha - w czasie zimy trzeba też uważać na drodze i ostrożniej jeździć. Ale ogólnie jest spoko. Z zimą pierwszy raz spotkałem się właśnie w Polsce – wcześniej znałem śnieg tylko z telewizji. To niesamowite zjawisko! Wszystko się zmienia! Ludzie się zmieniają, jedzenie się zmienia... To jest ciekawe.

Jeździsz na nartach?

Edi: Kiedyś próbowałem i absolutnie nie! Porażka :). To fajna zabawa, ale nie potrafiłem nawet ustać, cały czas lądowałem na ziemi. Potem miałem kontuzję kolana. Grałem w piłkę nożną, ktoś mnie uderzył i miałem zerwane więzadło. Była operacja. Teraz o nartach nie ma nawet mowy. Chciałbym, ale nie mogę. Dalej jednak gram w piłkę, choć już spokojniej. Cztery razy w tygodniu chodzę na siłownię.

Bardzo dobrze mówisz już po polsku.

Edi: Tak? To super. Dużo się zmieniło od mojego przyjazdu. Pomógł mi kontakt z ludźmi. Na początku wydawałem się wszystkim bardzo egzotyczny, interesowali się mną. Najpierw mówiłem jedynie po angielsku. Niektórzy nie mieli pojęcia o co chodzi. Machali tylko ręką i mówili - „graj”.

Szkoda pamiętnych gorących czwartków. Gdzie teraz będzie można Cię posłuchać?

Edi: W każdą niedzielę o 21.00 gram w Rybniku w Fantasy Park w Galerii Plaza. W sobotę, 8 stycznia, mam koncert w klubie „Koniec Świata” w Raciborzu. Prawdopodobnie będą tam odbywać się cykliczne imprezy. Nie wiadomo jeszcze, co będzie z czwartkami w Spinozie. Czekam na decyzję właściciela.

Dziękuję za rozmowę.


Edi ma pięć gitar. Zapytany o to, którą lubi najbardziej, waha się: - Nie mogę powiedzieć, bo pozostałe będą zazdrosne. Potem jednak zdradza, że uwielbia starą, polską gitarę, pożyczoną od przyjaciela, wokalisty jazzowego, Grzegorza Karnasa. - Prosiłem go, by mi ją dał, ale nie chce się zgodzić. Mam nadzieję, że jej właściciel o niej zapomni i gitara zostanie moją.

 

 

 

 

 

 

 

 


Komentarze:
~jo (2011-01-07 21:06:44)

Spoko gość. Sporo wniósł w zabawę w mieście. Powodzenia.

~lulek (2011-01-08 09:55:34)

Niech wraca do swojego kraju !
i przedewszystkim sie wreszcie umyje

~xxx (2011-01-08 11:38:16)

lulek, ale z ciebie lulek. Ojciec cie chyba z psiej budy wyciągnął.

~pokojo (2011-01-08 15:02:56)

gościu stał się nudny,po 5 latach nie zagrał nic nowego..."jak sie ciujeś ? gorąco gorąco :) "

~;) (2011-01-09 13:34:14)

szkoda , że ludzie wyładowywują swoje frustracje w necie.
Ciekawe co "lulek" i "pokojo" zrobili interesującego dla żor poza wyrażaniem swoich durnych opinii??
Dziękuję Edi za te 5 lat !!!

~xxx (2011-01-09 15:29:57)

ludzka zazdrosc nie zna granic!!!
ale jest czego pozazdroscic Ediemu...po tylko5latach perfekcyjnie opanowal nasz(trudny)jezyk....jest znany nie tylkow w naszym miescie(calym regionie mozna napisac)...ludzie go rozpoznaja znaja i szanuja...
od5lat niby ma ten sam repertual ale Zorzanie swietnie sie przy nim bawia i wiecej domagaja....
mam nadzieje ze po swojeje przeprowadzce o nas nie zapomni i wbije czasem zagrac jakis koncert.

~wykształcony (2011-01-09 19:24:34)

Edi - ciacho jak Małysz

~kur (2011-01-10 10:44:27)

spadaj z Tych Żor wkoncu ! zjeżdzaj

~stary zrzęda (2011-01-10 14:34:18)

Edi jest spoko! odwalcie się się od niego internetowe trolle

~Joaquim Reis (2011-01-11 08:03:01)

Edy Sanchez, ya eres un icono en Zory , vas a dejar un vacio que la gente lamentara cuando ya no estes en Zory, fuistes el embajador de nuestra musica en Zory, te deseo el mejor exito para ti en esta nueva etapa de tu vida y carrera, no pierdas el contacto, cuenta conmigo pa lo que venga
saludos hermano

~mieszkaniec ksiecia (2011-01-11 09:48:11)

SPADAJ DO SWOJEJ KOLUMBII!!!! DAJCIE GRAC POLSKIM ARTYSTOM!!!!

~mysza (2011-01-11 10:21:34)

Będzie nam Cię brakowało, Edi!!!

~Łukaszek. (2011-01-11 20:23:52)

Bo zazdrościć sławy i popularności jest najłatwiej,tym bardziej samemu będąc beztalenciem,albo umiejąc śpiewać tylko w barze i tylko głosem podobnym do dźwięku tarcia styropianu po szkle hymn "... hej browarku mój aniele chleję Ciebie jak te cielę..."


Aby dodać komentarz musisz się zalogować!

Nie masz konta? - zarejestruj się


NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE

sonda

wszystkie

Za co doceniasz Żory?

newsletter

Chcesz być na bieżąco zapisz się!

Twój adres e-mail:

© 2006-2024 Fundacja Sztuka, Gazeta Żorska  |  e-mail: gazeta@gazetazorska.pl, portal@gazetazorska.pl           do góry ^
Industry Web Zarządzaj plikami "cookies"