Baza firm

Ogłoszenia

Auto salon

Kino

Konkursy
Sobota, 04 maja 2024 r.  Imieniny: Floriana, Moniki

IV liga obroniona

15.07.2010
IV liga obroniona

- W następnym sezonie na pewno nie będzie łatwo, ale nabyliśmy doświadczenia we wcześniejszych rozgrywkach – mówi nam Janusz Sobala, trener KS Żory. - Stać nas przynajmniej na obronę poprzedniego wyniku.
 

Radek Włodarski:  W jakim klubie rozpoczęła się pana kariera piłkarska?


Janusz Sobala: W Połomii, w wiejskim klubie niedaleko Żor. Tam stawiałem pierwsze kroki. Później przeszedłem do GKS Jastrzębie. W tym czasie była to II liga, a drugi zespół grał w lidze terenowej (nie było jeszcze wtedy ligi okręgowej). Z czasem małymi kroczkami znalazłem się w kadrze pierwszego zespołu. W 1988 roku, mając 20 lat, przeszedłem do Naprzód Rydułtowy, który grał wtedy w III lidze. Taki mały pech chciał, że wówczas GKS Jastrzębie wywalczyło awans do I ligi. W Rydutowach spędziłem 3 lata, po czym koło się zatoczyło i wróciłem do rodzimego klubu. To tam po raz pierwszy, jako 20-letni chłopak, zetknąłem się z pracą trenera. W Płomieniu Połomia zacząłem równolegle grać i trenować drużynę seniorską, która znajdowała się w B klasie, a także całą drużynę juniorów.


Dlaczego zdecydował się pan akurat na pełnienie funkcji trenera?


Zawsze czułem się fantastycznie jako zawodnik i nigdy nie przychodziło mi na myśl żeby zostać trenerem. Kiedy wróciłem do Połomii, widać było, że klub potrzebuje takiej osoby, która wspomoże go jako zawodnik, ale jednocześnie poukłada sprawy organizacyjne. Sytuacja na wsi jest taka, że kto ma chęci do grania w piłkę nożną, to przychodzi. Nieważne, czy ma 10 czy 30 lat. Tak to wszystko wygląda. Równocześnie grałem i trenowałem. Z Połomią po dwóch latach wywalczyliśmy awans do A klasy.


W którym momencie pojawiła się oferta z Odry Włodzisław?


Zauważono mnie po awansie do A klasy. Przez dwa lata grałem w Odrze Wodzisław. Niestety ponownie nie miałem tej radości z awansu do Ekstraklasy, ponieważ nie znajdowałem się już w kadrze.


Odniósł pan jakieś poważne kontuzje podczas gry w piłkę nożną?


Po wywalczeniu awansu przez Odrę Włodzisław, zmagałem się z bardzo poważną kontuzją. Zerwane wiązadła i łękotka. Lekarze mówili, że nie będę mógł już grać. Wtedy medycyna wyglądała trochę inaczej niż dzisiaj. Jednak wszystko ułożyło się bardzo dobrze i po pół roku stanąłem na nogi. Powolutku zacząłem trenować.


W jakim zespole znalazł się pan po kontuzji?


Trafiłem do Piasta Cieszyn, gdzie grałem 3 lata. Staraliśmy się o awans do III ligi. Niestety nie udało się. Znowu wróciłem do Połomii, gdzie zostałem na 6 lat. Wywalczyliśmy awans do okręgówki.


Skąd wziął się pomysł trenowania KS Żory?


To było dość spontaniczne. W drużynie ŁKS Chałupki, którą trenowałem, grał Damian Dziadek. Jest on obecnie w naszej drużynie. Zadzwonił do mnie i w czasie luźnej rozmowy zapytał, czy nie chciałbym poprowadzić KS Żory. Powiedziałem, że po wypełnieniu umowy z Chałupkami, mogę spróbować. Było to ogromne wyzwanie, ponieważ jako trener nigdy nie byłem w takim klubie miejskim. W klubie z ogromnymi tradycjami. Jeszcze kiedy byłem w GKS Jastrzębie, graliśmy sparing z Żorami. Wiedziałem co to za drużyna, ale nigdy nie myślałem, że kiedyś będę ją prowadził.


Jakie były pana odczucia po pierwszych treningach w KS Żory?


Ja od początku widziałem w tych chłopakach ogromny potencjał. Zauważyłem, że można tu wiele zrobić. Wspólnymi siłami udało nam się poukładać grę i wywalczyć dwa awanse pod rząd. Osiągnęliśmy fajny rezultat.


Czy ten sezon będzie, pana zdaniem, trudniejszy od poprzedniego?


Teoretycznie drugi sezon po utrzymaniu się w lidze jest najtrudniejszy. Więc na pewno nie będzie łatwo, ale nabyliśmy doświadczenia z wcześniejszych rozgrywek. Stać nas przynajmniej na obronę poprzedniego wyniku.


Adam Stefaniak nie szczędził pochwał za to, że potrafi pan stworzyć świetną atmosferę w zespole. Czy ma pan gotowy „przepis” na zbudowanie świetnych relacji na linii trener – piłkarz?


Gotowego „przepisu” nie mam, ponieważ na taką relację składa się wiele czynników. Przede wszystkim dobra organizacja zarządu. Jeżeli wchodzi się do szatni i widzi się opuszczone głowy zawodników, bo nie ma pieniędzy na stroje, korki itp., to trudno takich chłopaków podnieść na duchu. Natomiast, gdy widzą, że zarząd dba o nich, to inaczej się z nimi rozmawia. Łatwiej jest wtedy do nich dotrzeć. Dodatkowo do piłki trzeba podchodzić z sercem i ciężko trenować. Należy wykonać te zadania, żeby móc cieszyć się chociażby z minimalnych osiągnięć.


Czy brak stadionu może się odbić na grze drużyny i końcowy wynik? Można powiedzieć, że KS Żory będzie grać ciągle na wyjazdach.


Oczywiście, ma to ogromny wypływ. IV liga to już nie przelewki. Mamy do czynienia z poważnymi przeciwnikami. Natomiast jeśli są dobre wyniki, to one potrafią przyciągnąć kibiców. Wierzę, że teraz też tak będzie. Ten brak stadionu to ogromny minus, ale można powiedzieć, że drużyna przyzwyczaiła się do tej sytuacji. Musimy sobie jakoś z tym radzić. Szkoda, że na razie nie uda nam się zagrać na naszym boisku.


W planie macie obóz dochodzeniowy. Na czym głównie się skupicie? Co należy jeszcze doszlifować?


Zdecydowanie należy się „odświeżyć”. Letni obóz bardzo różni się od zimowego. Na pewno będą to zajęcia wydolnościowe, ale większy nacisk będziemy kłaść na motoryczność, czyli szybkość i zwinność. Musimy również poprawić taktykę, żeby drużyna w tym sezonie grała jeszcze mądrzej.


A jak pana wrażenia po  finale Mundialu?


Po prostu bajka. Stawiałem na Hiszpanię i Holandię przed Mistrzostwami Świata. Są to moje ulubione drużyny, oczywiście nie licząc Polski, która jest zawsze na pierwszym miejscu.


Najlepszym zawodnikiem tych mistrzostw został Diego Forlan. Uważa pan, że to dobra decyzja?


Bardzo dobra. To świetny piłkarz, który zdobył moje uznanie nie tylko jako snajper, ale zawodnik, który potrafi poprowadzić całą drużynę do zwycięstwa. Gdyby taki piłkarz był w Żorach to już w tym sezonie awansujemy do III ligi.

 

Dziękuję za rozmowę.


Komentarze:
~kibol (2010-08-19 16:18:12)

czemu nie ma pytan o kiboli zorskich co to za wywiad

~Janek Konieczny jest niebezpieczny (2010-08-19 20:09:46)

bo żorscy kibole to parówy

~miłły (2010-08-22 08:03:05)

I kolejka 0:1, II kolejka 0:6, .... to efekt nabytego doświadczenia?? Czy niektórym "gwiazdorstwo" uderzyło do dekla i przestało się chcieć grać?

~do miłły (2010-08-22 11:03:54)

to specjalnie dla Ciebie, żebyś miał kolejny powód to narzekania na forum!

~do miłły (2010-08-22 11:09:36)

to specjalnie dla Ciebie, żebyś miał kolejny powód to narzekania na forum!

~miłły (2010-08-22 12:42:33)

Oczywiście.....pochwalmy ich za "superzmotywowanie" do gry. Dalej nie biorą "maleńkie" apanaże jak na V ligę ( nazwa IV liga jest sztucznie wymyślona), a wyniki same się zrobią no nie??

~kibic (2010-08-27 13:55:27)

Spokojnie, 6:0 przegrali z drugim składem Odry wiec nie mozemy miec pretensji. Ostatni mecz wygrali 2:0. Czego sie spodziewales miłły ? Ze beda wygrywali ze wszystkimi po 4:0 ?

~miłły (2010-10-27 19:14:32)

Że beda....chcieli grać...

~fan (2010-12-12 23:54:21)

do widzenia !!!, pa, pa


Aby dodać komentarz musisz się zalogować!

Nie masz konta? - zarejestruj się


NAJŚWIEŻSZE INFORMACJE

sonda

wszystkie

Za co doceniasz Żory?

newsletter

Chcesz być na bieżąco zapisz się!

Twój adres e-mail:

© 2006-2024 Fundacja Sztuka, Gazeta Żorska  |  e-mail: gazeta@gazetazorska.pl, portal@gazetazorska.pl           do góry ^
Industry Web Zarządzaj plikami "cookies"