O palpitacje serca przyprawiając napotkanych śmiertelników owej mglistej nocy, wampiry, wilkołaki, żywe trupy w Tarocie wylądowały.
Z najczarniejszych zakamarków Żor wieczora tego wyplęgły. Tam z gatunkiem ludzkim się bratając, zmory popijały magiczne wywary i nad losem gromady debatowały: ugryźć, poćwiartować, zjeść czy tylko krew wyssać?
(zdj. Tarot Pub)
Obiecywali i stało się. W Halloween w Tarocie obsługa była straszna, muza okropna, a drinki mordercze.
Rozkładający się boss Tarota przyprawił mi rogi...
(zdj. Tarot Pub)