Baza firm

Ogłoszenia

Auto salon

Kino

Konkursy
Czwartek, 09 maja 2024 r.  Imieniny: Grzegorza, Katarzyny

Eurowybory - co do czego i kto z kim?

02.06.2009

Wielkimi krokami zbliża się najważniejsze wydarzenie polityczne tej wiosny – wybory do Europarlamentu. Już 7 czerwca Polacy udadzą się do urn, by wybrać polityków, którzy przez kolejne 5 lat będą reprezentować nasz kraj w Brukseli. Zanim jednak oddamy głos, warto dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat – zarówno od strony oficjalnej, jak i tej “zakulisowej”.

Parlament Europejski to instytucja powołana w latach 50. ubiegłego wieku, której zadaniem jest – najogólniej mówiąc - reprezentowanie interesów obywateli Unii Europejskiej. PE przyjmuje akty prawa europejskiego, sprawuje nadzór nad pozostałymi instytucjami Unii, a także uchwala coroczny budżet dla poszczególnych państw (we współpracy z Radą). Aktualnie w jego ławach zasiada 785 deputowanych z 27 krajów, w tym 54 Polaków. Posłowie PE są wybierani przez obywateli kraju, który reprezentują od 1979 r. W tym roku wybierzemy 50 eurodeputowanych w 13 okręgach w skali kraju, woj. śląskie stanowi okręg nr 11. Wśród osób startujących do Parlamentu, jest sporo znanych nazwisk.

 

Z PO wystartują m.in Jerzy Buzek – zdecydowany numer 1 partii w woj. śląskim. W poprzednich wyborach zdobył ponad 170 tys. głosów i w tym roku liczy na reelekcję. Buzka typuje się na nowego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Oprócz niego będziemy mogli zagłosować również na Adama Matusiewicza - wicewojewodę śląskiego oraz Jana Olbrychta - byłego marszałka województwa, obecnie eurodeputowanego. Jest on również laureatem nagrody "Eurodeputowany roku 2007" oraz został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

 

Najbardziej rozpoznawalnym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości jest Marek Migalski - politolog, pracownik Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Ostatnio “zasłynął” aferą związaną z problemami ze wszczęciem przewodu habilitacyjnego, która odbiła się głośnym echem w mediach.

 

Z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego wystartują m.in. Janusz Moszyński - były marszałek województwa śląskiego oraz Marian Ormaniec - był wicemarszałek województwa, przewodniczący śląskich struktur PSL.

 

Sojusz Lewicy Demokratycznej reprezentować będą: Adam Gierek - poseł V kadencji Sejmu RP, a aktualnie eurodeputowany oraz Jerzy Markowski - były wiceminister przemysłu i handlu oraz gospodarki, dwukrotnie, bezskutecznie ubiegał się o mandat posła. Z ramienia SLD wystartuje także Żorzanin - Andrzej Bielawski, doktor prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor wielu opracowań i ekspertyz dla górnictwa. 

 

Zapewne partie będą się prześcigały w różnorakich strategiach i chwytach marketingowych, by pozyskać jak najwięcej głosów. Najskuteczniejszą formą oddziaływania są oczywiście wszechobecne spoty telewizyjne, w których przeważają wzajemne oskarżenia i prześmiewcze komentarze pod adresem opozycji. No cóż, taka już nasza polska mentalność – zdecydowanie wolimy “dokopać” przeciwnikowi, nie przebierając zbytnio w środkach, niż wysilić się na merytoryczną dyskusję. Wiadomo – to wymaga więcej zachodu, no i wypadałoby mieć pojęcie o poruszanych kwestiach, a z tym - jak nie trudno zauważyć - bywa bardzo różnie.

 

“Chwytliwe” są również billboardy, z których politycy spoglądają na nas mądrymi (choć niekoniecznie) oczami, szczerząc się w najlepszym ze swoich “medialnych” uśmiechów. Choć większość osób nie zwraca na nie większej uwagi, to w tym przypadku działa nasza podświadomość - nazwisko danego pana czy pani zostaje zakodowane wraz z jego/jej wizerunkiem, co podczas głosowania znacznie zwiększa prawdopodobieństwo wybrania właśnie tej osoby.

 

Popularne są także spotkania z wyborcami, oraz tzw. “door to door”, a więc dosłownie – chodzenie od drzwi do drzwi i przekonywanie do oddania głosu na swoją osobę. Do tego oczywiście firmowy uśmiech, uścisk dłoni i tak oto część z nas zostaje “zwerbowana”. Niektórzy – tak jak swego czasu prezes jednej z prawych i sprawiedliwych polskich partii – nawołują żarliwie do głosowania na opozycję. Więkość z nas uzna jego słowa za przejęzyczenie, niewykluczone jednak, że to element zgrabnej politycznej gry. W końcu dzięki temu i o partii głośno i prezes wychodzi na życzliwego człowieka, który tak szanuje politycznych przeciwników, że aż ich wspiera – a więc wilk syty i owca cała.

 

Trzeba jednak podkreślić, że wśród wielu karierowiczów i osób nie do końca kompetentnych do pełnienia politycznych funkcji, można znaleźć kandydatów, którzy faktycznie mogą coś zdziałać dla naszego kraju i regionu na europejskich salonach. Dlatego też, mimo że wybory do Parlamentu Europejskiego nie cieszą się taką popularnością jak np. wybory prezydenckie, zdecydowanie warto oddać swój głos. Wymawianie się od tego stwierdzeniami typu: “co ja tam mogę” , “mój głos i tak niczego nie zmieni”, jest jak najbardziej błędne. Pamiętajmy, że nie głosując nie zrobimy na złość partii, której – delikatnie mówiąc - nie darzymy sympatią. Wręcz przeciwnie – także dzięki nam to ugrupowanie może zdobyć jeszcze więcej głosów. Więc patrząc przez pryzmat naszej dość przekornej, słowiańskiej natury – zagrajmy na nosie tym, za którymi nie przepadamy – zagłosujmy! Ola Kowol
 


Komentarze:
~hmmm (2009-06-02 21:43:50)

Czyli nic nowego.....

~antyeurowyborca (2009-06-05 10:13:03)

Do k.....y nędzy !!! na kogo innego jeszcze mamy głosować, bo dzisiaj jest piątek, a całe listy są chyba w konspiacji jakiejś!!! Chyba, że zmuszeni jesteśmy demokratycznie głosować TYLKO na te twarze z nr 1

~Adam (2009-06-05 11:19:40)

Czy przyjaźń w związku jest możliwa? O jaki związek chodzi w tym pytaniu? czy związek zawodowy,małżeński albo jeszcze radziecki?


Aby dodać komentarz musisz się zalogować!

Nie masz konta? - zarejestruj się


© 2006-2024 Fundacja Sztuka, Gazeta Żorska  |  e-mail: gazeta@gazetazorska.pl, portal@gazetazorska.pl           do góry ^
Industry Web Zarządzaj plikami "cookies"