Niespełna miesiąc po tymczasowym zamknięciu targu końskiego w Kleszczowie, pojawiła się informacja o zorganizowaniu targowiska w Pszczynie. Czy sąsiedzi odbiorą nam jedyny taki targ w regionie?
Handel dużymi zwierzętami na placu przy ul. Targowej został wstrzymany na wniosek Powiatowego Lekarza Weterynarii. Targ nie spełniał ustawowych wymogów. W uzasadnieniu, wylicza się brak zadaszeń, zapewniających zwierzętom ochronę przed niepogodą, brak wyposażonych w rampy miejsc rozładunku kopytnych i brak właściwie wydzielonych miejsc – boksów dla izolacji zwierząt agresywnych lub wykazujących objawy chorobowe.
Jakby tego było mało, od jakiegoś czasu do Urzędu Miasta i na policję spływały skargi Fundacji „Przyjaciele dla Zwierząt”. Fundacja przez dwa lata monitorowała sytuację na targowisku, odnotowując przypadki łamania praw zwierząt i nadużyć ze strony handlowców.
Ostatni targ końmi przy ul. Targowej odbył się 14 października. Na targowisku nadal odbywać się będzie handel drobnym inwentarzem i akcesoriami jeździeckimi.
Miasto od dawna zapowiada budowę nowego placu targowego z przeznaczeniem na handel dużymi zwierzętami. Targ koński ma być otwarty ponownie w przyszłym roku na terenie w sąsiedztwie Miasteczka Westernowego. Będzie zajmował większy obszar od dotychczasowego i oferował o niebo lepsze warunki zwierzętom. Na pokrycie kosztów zarezerwowano w budżecie miasta 1 mln zł. - Projekt jest już gotowy i obejmuje obok wygodnych 68 zadaszonych boksów dla koni także rampę rozładunkową, pomieszczenia dla weterynarza i spory parking – zdradza Dorota Marzęda, rzecznik magistratu. Infrastruktura targowiska będzie sprzyjać temu, by targi odbywały się częściej niż, jak do tej pory, raz w miesiącu.
Tymczasem sytuację zawieszenia handlu końmi w Żorach wykorzystuje Pszczyna. W co czwartą niedzielę miesiąca, 60-arowy teren Pszczyńskiej Giełdy Ptaków przy ul. Broniewskiego ma zamieniać się w plac sprzedaży kopytnymi. Organizatorzy zapewniają boksy dla zwierząt, rampę rozładunkową i opiekę weterynaryjną. Do dyspozycji handlowców będzie też ogrzewana hala o powierzchni 500 m kw., w której może odbywać się sprzedaż artykułów jeździeckich i sprzętu gospodarczego. Czy Pszczyna zdoła wygryźć Żory z pozycji największego i najsłynniejszego targu końskiego w regionie i przejąć tradycję? - Myślę, że to tylko przejściowa sytuacja. Nie sądzę, by targowisko utrzymało się tam na stałe. Plac targowy oferowany w Pszczynie jest mały i trudno tam dojechać. Koniarze wrócą do nas - zapewnia rzecznik miasta. Patrycja Cieślak-Starowicz
zdj. Adam Karaś
Ktos przespał sprawe w Urzedzie Miasta ... poproszę o nazwisko niekompetentnego urzednika do publicznej wiadomości.Co p. na to Prezydencie -- nie oczekuje postawy strusia..... od Pana.
że biją konia w Żorach, to była agentka z Pszczyny.
Tak poważnie, to urzędnicy muszą się przyłożyć, a Rada Miasta też powinna się do tego sercem otworzyć tak by na wiosnę targ koński był gotów ze wszystkimi wymogami formalno-prawnymi. Do targu (i do całego kompleksu Wesołego Miasteczka) powinien być dojazd z obwodnicy północnej, bo to ułatwi sprawny transport z różnych kierunków, a ma to znaczenie szczególnie dla tych co nieczęsto bywają w Żorach.
Jak te warunki będą spełnione, to nawet jak Pszczyna nie będzie chciała zrezygnować ze swojej zdobyczy, to Nowoczesność, otwartość, tradycja i łatwy dojazd dadzą Żorom większe szanse.
Powodzenia.